Appletour

husky

Zbliżał się wolny weekend, a że nie chciałem przesiedzieć go w mieście, to postanowiłem rozruszać nieco kości w górach. Kilka smsów do znajomych, ogłoszenie na appletour.fora.pl i znalazły się dwie osóbki chcące dołączyć w sobotę popołudniu.

Nastał piątek 13 (wcale nie pechowy), przejazd nieco zatłoczonym pociągiem do Soli, wieczorem byłem na miejscu i atak na Łysicę. Nie miałem za bardzo ochoty iść dalej, a polanka tak kusząco wyglądała więc się tutaj rozbiłem. Spało się znakomicie, sobotni ranek był nieco chłodny lecz słońce mocno zaczęło świecić i robiło się coraz cieplej.

Po śniadaniu kolejny cel - schronisko na Przegibku, a tam tradycyjna szybka kawa i dalej w drogę, do bacówki na Rycerzowej. Po drodze napotykałem wielu turystów, nic dziwnego skoro była taka fantastyczna pogoda. W bacówce małe conieco i czas odwiedzić Mładą Horę z niecodziennym Chyzem u Bacy. Tam jak zawsze herbata na dzień dobry, zostawiam plecak i idę do Rycerki po dziewczyny. Po drodze dostaję smsa że Daniela ma kłopot i będzie nieco później. To długa historia, ale na szczęście zakończona szczęśliwie i gdy już wszyscy się spotkaliśmy, to w mglisty wieczór szliśmy do Chyzu, gdzie był zaplanowany nocleg.

Po dotarciu zjedliśmy kolację a na deser ciasto upieczone przez jedną z pań. Przez cały czas towarzyszyła atmosfera taka jak zawsze, mimo że nie było Bacy to i tak było rodzinnie, przyjaźnie. Ale żeby nie było tak pięknie i ładnie, to w nocy jeden osobnik dał fantastyczny koncert chrapania - na szczęście stopery były w plecaku.

Nazajutrz wspólne śniadanie i przygotowania do dalszej drogi. Ustaliliśmy że najpierw idziemy na Rycerzową, później Przegibek , wdrapywanie się na Bendoszkę, Praszywkę i Łysicę i do stacji na Soli. Pogoda była zdecydowanie gorsza, nieco chłodniej, mgły, ale humory dopisywały przy morelkowych chwilkach i zamrażaczach Smile

W Soli jeszcze trochę posililiśmy się w świetlicy środowiskowej, na stacji szybkie kupownie biletów bo pani ponaglała żeby jej herbata nie wystygła, przejazd wypasionym pociągiem i powrót do codzienności.

Dzięki Magdo i Danielo za wspólnie spędzony czas, trzeba to jeszcze kiedyś powtórzyć. Coś mnie ta Jura zaczyna korcić Wink

Zdjęcia dodałem już na swoją stronę - jest co oglądać Smile

beta

fajne fotki- zwłaszcza ten zupełnie nie-jesienny konik oraz zjawiskowa mgła na bednoszce-klimat jesienny wręcz namacalny Smile

ziolek

Zazdroszczę wypadu. Gdzie popełniłeś fotkę numer 21 ?

husky

beta

ta mgła właśnie była najlepsza Very Happy

...przynajmnej na fotakch Very Happy

angi

Super zdjęcia, jesień ma swój urok. Szkoda, że miałem wtedy zajęcia chętnie bym z wami pojechał.
Pzdr

husky