Appletour

angi

A więc było tak:
Czwartek - Tatry Zachodnie schronisko na Hali Kondratowej > Kopa Kondracka, co niektórzy dotarli na aż na Małołączniak i Krzesenicę, inni mogą się poszczycic zdobyciem Giewontu. Wieczorem rozmowy i zakłady bugmaheskie Kwadratowy

- czyli obstawianie wyniku meczu Polska - Austria.
Piatek - Kasprowy > Murowaniec.
Sobota Schronisko Murowaniec - przełęcz Krzyżne > Dolina Pięciu Stawów Polskich.
Niedziela Dolina Pięciu Stawów Polskich > wodospad Siklawa > dolina Roztoki, Tuya i Husky poszli na Szpiglasową przełecz.
Było jak zawsze super - hmmm można powiedzieć tak: "Tatry dla zuchwałych"
Pokazaliśmy co Niektórym, że Tatry też są piękne:P choć dalej twierdzili, że to nie to samo co Sudety Smile

Dziękuję za wspólną wędrówkę i wspaniałe towarzystwo. Jak na szamana przystało upolowałem śierściucha tatrzańskiego Razz

Zdjęcia niebawem. Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki Smile

ziolek

Jutro zawrzucę zdjęcia i okraszę opisem jak zawsze. dziś musiałem w trybie pilnym poświęcić się jeszcze pracy Sad

marol

ja też zawrzucę jutro. Dzięki wszystkim za przemiłe towarzystwo Hurra

asique

Gdzie relacja? No nie mowcie, ze nic sie nie dzialo Very Happy

ziolek

To może zaintonuję.
Czwartek - godzina poranna. Zbieram przedszkole: Roberta, Martę i Marola. Plecaki w struclu upychamy kolanami. Po drodze w Tatry katuję ich szantami. W Zakopcu jakoś po 10:00. Godzinę szukamy parkingu. GPS wysiada, ale do trzech razy sztuka. Nawiązuję pierwszy kontakt z Ewą. No nabraniu kierunku marszu ruszamy w kierunku dworca PKS. Przed dworcem mijamy Magdę i Bartka. Na dworcu spotykamy Ewę i Wojtka oraz społecznego ekologa protestujacego przeciwko spożywaniu psów. Naruralnie nie zapominamu o zrobieniu zapasów alkoholu (w myśl ducha forum).
Jadymy do Kuźnic, aby ruszyć w stronę schroniska na Hali Kondratowej. Zrzucamy bety i idziemy na Przełącz Kondracką. tam grupa uderzeniowa dzieli się na tych idących na Giewont i na tych idących na Kupę Kondracką. W obydwu punktach pogoda pozwala cieszyć się powtórką filmu "mgła". Powrót do schroniska tez nastepuje etapami (najpierw dzieci, kobiety i dziwolągi). W schonisku klasyka: piwo, wóda i gazety z zeszłego miesiąca. Zestawy pasztetów marki przysmak z Biedronki rozrabiamy herbata. W sraczu anglicy narzekają na brak telewizji. na szczęście miła pani z baru pojawia sie co chwila aby przekazywać nam bieżące informacje o stanie meczu. Dzień sie kończy. Ze scian schodza pająki i proszą aby juz więcej nie spiewać "Go West". Idziemy spać. CDN

tuya

Nie pobiję elokwencji Ziółka więc tylko wrzucę link do zdjęć z mgłą w roli głównej: [link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam wszystkich!

ziolek

[link widoczny dla zalogowanych]

olsenole

No wyprawa rewelacja.Przegoniliśmy trochę kilometrów.Odcisków zero na nogach ale zaczęły pojawiać się w okolicy palca serdecznego,to chyba w związku z nadużywaniem bierek w schronisku pięciu stawów.Marol dzięki za wsparcie cashem szczególnie w tym trudnym końcowym okresie kiedy piwo było na wagę złota.Magdzie pokłony za tuńczyka sałatkowego.Ziółkowi za zabranie jeszcze jednego dupska swym wozidlem.No i Ewie Bartkowi ,Angiemu,Marcie i całej przyrodzie tatrzańskiej za super atmosferę.
Wkleję coś dziś ze zdjątek zapewne nocną porą.
Pozdrawiam Wojtek

ziolek

[link widoczny dla zalogowanych]

cyt
"Dwie turystki ( z Gdowa i Jastrzębia Zdroju) schodzące z Krzyżnego do dol. Pięciu Stawów utknęły w stromych śniegach."
To było 3 dni wcześniej

angi

No to może tak: moja podróż do Zakopanego miała ciekawy początek, pobudka o 4:40, aby zdąży na autobus do zakopca o 6:50, cóż jakiś dziwnym zbiegiem okoliczności bus mi uciaka, jadę więc następnym - niestety na miejscu jestem po 13:00. Szybki obiad i wsiadam (ciągle utrzymując kontakt z grupą w schronisku) w pędziwiatra do Kuźnic. Po dotarciu do schroniska na hali kondratowej, zostawiam plecak i ruszam zielonym szlakiem w kierunku Kopy Kondrackiej. Na szczycie siadam sobie na kamieniu i słyszę znajomy głos we mgle:"Marek...?" i tak szczęśliwie docieram do reszty wyprawy. Reszta to już dużo radości i miłego towarzystwa:)
Moje zdjęcia:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziękuje za wspólny wyjazd, jak zawsze udany Smile

marol

To i ja się dorzucę...
[link widoczny dla zalogowanych]

ziolek

Piątek, godziny wczesne. zerwaliśmy się widząc wspaniałą pogodę (Marol zerwał się na wspomnienie wieczornego romansu z elektrycznym pastuchem). Mimo chłodnej pory Wojtek postanowił pokazać łydki. Jeszcze zjedzenie trochu zapasów i w drogę. Na przełęczy pojawiają się chmury i hardcorowi toryści ubrani jedynie w lekkie biustonosze.
Dalsza droga pokazuje, że wszystkie nasze kobiety sa cyborgami. Prą pod górę nie zważając na wycieki oleju czy też spadki poziomu paliwa.
Na Kasprowym wywołujemy furorę przysmakiem zakopiańskim typu "Pasztet z Mrówki". Po sprzedaniu 3 patentów na ten wyrów wycieczce lekarzy z zaprzyjaźnionych Burkoszewic idziemy dalej. Schodzimy do Murowańca.
Angi co jakiś czas wlepia mandaty. A to za przejście na czerwonym, a to za umycie łydek w kałuży. W kombinacie na Murowańcu spędzamy więcej czasu z powodu deszczu. Wódka się kończy. Ciekawą dyskusję na temat różnic pomiędzy Komunizmem, a Anarchią przerywają panie z bufetu wyganianąc wszystkich za pomocą ścierek. Idziemy spać. CDN

tuya

Fajne te foty zrobiliście. Kozica - rewelacja!

marol

Ogólnie fajne fotki wyszły jak na taką pogodę Very Happy

Mnie rozbroiła ta mała sarenka koło mamy Smile

angi

Brat kozice świetne Smile

gratulacje. Aż żałuję że nie było mnie obok Sad